Duchowość Matki

Duchowość Matki

Wewnętrzna wolność

Perspektywa wieczności w byciu matką jest ważna nie tylko dla naszych dzieci, ale także dla nas samych. Dlaczego? Ponieważ daje nam wolność wewnętrzną. Jeżeli mamy głębokie przekonanie, że nasze dzieci są przede wszystkim dziećmi Bożymi, to świadomość tego
pozbawia nas „nadmiernej troski” o ich życie, zdrowie, edukację, wychowanie. Daje możność „wypuścić je” spod swoich skrzydeł wtedy, gdy będą podejmować własne życie…

Świadomość, że nasze dziecko należy przede wszystkim do Boga, bardzo ten proces ułatwi i podsunie najbardziej adekwatne w danej sytuacji praktyczne rozwiązania dotyczące chociażby sposobów utrzymywania kontaktu z naszym dzieckiem, którego postępowania nie pochwalamy.
Ta wewnętrzna wolność, o której mowa, „działa” zresztą w obie strony. Nie tylko zdejmuje z nas ciężar związany z nadmierną troską o dziecko, ale także nam samym pomaga nie być ciężarem dla swojego dziecka.

Ciężarem dla dzieci można być na wiele sposobów. Można obciążać dziecko swoimi nieuporząkowanymi uczuciami, nastrojami i humorami, „odgrywając się na nim” na przykład za swoje niepowodzenia w pracy. Można obciążać je swoimi lękami. Można cedować na nie małżeńskie konflikty. Można też kierować do niego potrzeby, których dziecko zaspokoić nie może, ponieważ ich zaspokojenie należy do współmałżonka.
Wcale nierzadkie są niestety sytuacje, w których matka opowiada swojemu synowi czy córce o problemach małżeńskich, a więc o sprawach dotyczących ich ojca. Czasem– najczęściej w sytuacji otwartego konfliktu– czyni to świadomie, usiłując „przeciągnąć” dziecko na swoją stronę i stworzyć pewnego rodzaju „koalicję” przeciwko ojcu. Często jednak robi to nieświadomie, starając się w relacji z synem lub córką uzyskać coś, co w istocie powinna otrzymywać od męża. Czyni wówczas dziecko niejako swoim „partnerem” w małżeńskich rozgrywkach z mężem. Takie zachowania głęboko ranią dzieci. Czują się one obciążone i wykorzystane. Dzieci pragną kochać zarówno ojca, jak i matkę, niezależnie od konfliktów, jakie istnieją między rodzicami.

Widzenie swojego życia, a więc i macierzyństwa, w perspektywie wieczności odrywa od bieżących spraw, w których jesteśmy nieraz nadmiernie „zakleszczone”, i pomaga wprowadzić w swoje wnętrze podstawowy ład, który z kolei rzutuje na wszystkie relacje, w tym na tę najważniejszą, czyli na relację małżeńską.

 

Dzielenie uczuć

Dostrzeganie własnych uczuć i szczere dzielenie się nimi tworzy w rodzinie głębokie więzi. W rodzinie nie można poprzestać tylko na „załatwianiu spraw”. Nie wystarczy jedynie „wypytać dziecko” czy też odpowiednio je „poinstruować”. Rodzina nie może zrezygnować z bycia miejscem wsparcia, towarzyszenia, prowadzenia…

Trzeba więc poświęcić dziecku, a także młodemu człowiekowi czas, by szczerze podzielić się swoimi uczuciami, a przede wszystkim – wysłuchać je i poznać jego uczucia. Oczywiście poznać nie tylko intelektualnie, ale także przez współodczuwanie, próbę głębokiego zrozumienia go.

Jeżeli od najmłodszych lat zwracamy uwagę na uczucia dziecka, jeżeli je szanujemy i ich nie lekceważmy, jeżeli uczymy je odpowiednio wyrażać, dziecko także uczy się je szanować i właściwie traktować. O ileż mniejsze byłyby kłopoty z nastolatkami, gdyby w odpowiednim czasie matka lub ojciec wysłuchali ich i starali się zrozumieć!
W dzieleniu się uczuciami może nam przeszkadzać głęboko zakorzenione przekonanie, że niektóre z nich, jak na przykład złość, są „złe”, że nie można się do nich przyznawać, że trzeba się ich pozbyć, a inne są „dobre”, godne uwagi..
Żadne uczucie „samo w sobie” nie jest więc dobre lub złe. Jako „dobre” lub „złe” możemy oceniać zachowanie z uczuć wypływające. Nauczenie dziecka, by dostrzegało swoje uczucia i wyrażało je w zdrowy, konstruktywny, niekrzywdzący nikogo sposób, jest więc bardzo ważne i dobrze, że tę akurat wiedzę rodzice mogą dziś posiąść na różnego rodzaju zajęciach dotyczących komunikacji z dzieckiem.
Uwrażliwiając dziecko na to, co przeżywa, zwracamy jego uwagę na drugi, oprócz myślenia, kanał informacji o świecie i o nim samym oraz pozwalamy mu dobrze wykorzystać energię, która z uczuć płynie.

Człowiek, którego uczucia są szanowane, odpowiada tym samym – zwraca uwagę na bliźniego, dostrzega jego smutek, jego radość...

Przejrzystość uczuciowa matki pociąga za sobą emocjonalną transparentność dziecka.
Ważne jest doświadczenie głębokiej wewnętrznej integralności, w której sfera duchowa kształtuje sferę uczuciową.

Taka postawa jest dziś wielkim zadaniem wychowawczym. Dlaczego? Ponieważ oznacza przekazanie dziecku, że nie musi być poddane uczuciom, namiętnościom, żądzom – że, owszem, mają być one dostrzeżone i uznane, ale nie „wynoszone na piedestał”. Inaczej mówiąc– uczy dziecko opanowania, chociażby w takim „miniwymiarze”, że nie musi
dostać wszystkiego i od razu i że może na coś poczekać lub z czegoś zrezygnować... W świecie, w którym „autentyczność” oznacza często działanie pod wpływem własnych żądz i namiętności, takie podejście do wychowania to naprawdę wielkie wyzwanie.

Fragmenty książki Lucyny Słup, Duchowość matki.

Loading...