Niedostępne światło. Symeon Nowy Teolog.

Niedostępne światło. Symeon Nowy Teolog.

Symeon patrzy na Boga w akcie adoracji. Bóg jest dla niego kimś niedostępnym i niezgłębionym. Nie pozwala sobie badać Jego tajemnicy. Jedynym poznaniem Boga jest uznanie Go za niepoznawalnego.

 

Symeon Nowy Teolog był jednym z największych mistyków, poetów i teologów bizantyjskich, jednym z trzech kanonizowanych, którym nadano przydomek teologa w uznaniu jego nauczania, które było, podobnie jak Jana Ewangelisty oraz Grzegorza z Nazjanzu, przesycone bogatymi duchowymi treściami. Żył między 949 a 1022 rokiem, czyli w jednym z najświetniejszych okresów w dziejach Cesarstwa Bizantyjskiego.

Jest uznawany za pierwszego mistyka chrześcijańskiego Wschodu, który w sposób swobodny pisał o swych przeżyciach duchowych. Niektóre z jego pism zostały włączone do Filokalii, zbioru tekstów wczesnych autorów na temat modlitwy serca rozpowszechnianej przez ruch hezychastów.

W swych pismach ukazywał podstawowe prawdy dotyczące życia mistycznego. Według Symeona Nowego Teologa mistyczne doświadczenie Ducha Świętego jest przeznaczone dla wszystkich chrześcijan. Podstawą mistycznej modlitwy jest głębokie pragnienie Boga, postawa wdzięczności, skrucha i pokora, miłość do bliźnich.

Prowadząc systematyczne życie modlitewne, należy przygotować się na doświadczenie światła i ciemności. Mistyk twierdził, że skoncentrowanie się na świetle Ducha, pragnienie osobistego zjednoczenia z Bogiem otwiera wszystkim wierzącym drogę autentycznego życia duchowego, drogę uświęcania i przebóstwienia.

Św. Symeon był człowiekiem, który przez lata rozważał i przyswajał sobie teksty Pisma. W życiu codziennym kierował swój wzrok na Boga w akcie adoracji. Miał ciągłą świadomość, że Bóg mimo swej nieustannej miłości do nas jest kimś niedostępnym i niezgłębionym dla naszego intelektu. Jedynym poznaniem Boga jest uznanie Go za niepoznawalnego i zachwyt duszy nad Jego miłością do nas.

Według świętego prawdziwy teolog nie jest osobą, która posiada wiedzę książkową i jest erudytą – to bardziej człowiek głębokiej modlitwy i pokory.

Oto kilka fragmentów jego pism z książki Modlitwa mistyczna:

Hymn 23

O, Trójco, Stwórco wszechświata!

Twoja chwała jest niepojęta,

niewyrażalne dzieła,

niezmienna istota!

Boże, Tyś życiem wszystkich rzeczy,

Tyś nad wszelkimi blaskami,

Tyś źródłem Słowa Przedwiecznego,

mój Boże od wieków istniejący,

Nikt Ciebie nie uczynił,

ale Ty jesteś bez początku!

Jak mógłbym Cię odkryć całego,

Ciebie, gdy Ty mnie nosisz w sobie?

Kto mi da poznać Ciebie,

Ciebie, którego w sobie noszę?

 

Hymn 53

Zobacz, o Chryste, moją trwogę,

zobacz mój brak odwagi i sił,

zobacz także moje ubóstwo i słabość

i zmiłuj się nade mną!

Oświeć mnie tak, jak czyniłeś to dawniej,

rozjaśnij moją duszę i oczy,

bym mógł zobaczyć Ciebie – światłość świata,

radość, szczęście i życie wieczne,

Ciebie – królestwo niebieskie.

Dlaczego ukrywasz swoje oblicze?

Wiesz, że Cię kocham

i z całej duszy szukam Ciebie.

Objaw mi się, jak obiecałeś, i odsłoń się przede mną!

Boże mój, otwórz mi na oścież salę godów weselnych,

Chryste, nie zamykaj bramy Twojego światła!

– Cóż ty opowiadasz, nierozumny, mówisz, że ukrywam swe oblicze?

Jeśli nie chcę, żeby mnie widziano, dlaczego ukazałem się w ciele?

dlaczego przyszedłem na ziemię? dlaczego wszyscy Mnie zobaczyli?

Więc nie lekceważ moich czynów.

Widzisz, jak bardzo chcę być widziany przez ludzi –

tak bardzo, że chciałem zostać człowiekiem

i ukazywać się jako człowiek!

Jak możesz więc mówić, że się ukrywam przed tobą

i nie chcę być widziany?

                                                                                                         

Katecheza 17

Dobrze jest rozgłaszać z wdzięcznością dobrodziejstwa Boga, przyjaciela ludzi. Otrzymywałem łaskę za łaską i jeden dar za drugim, ogień po ogniu, płomień po płomieniu; po jednym wzlocie pojawiały się następne, a po wzlocie kolejny wzlot, a gdy ten mijał, zapalało się światło, a w nim następne, jeszcze jaśniejsze. Dano mi pewność przebaczenia moich grzechów, a mimo to czułem się bardziej niż ktokolwiek inny pogrążony w grzechu.

Niekiedy bez żadnego wysiłku wznoszę się na szczyt kontemplacji i dobrowolnie zostaję z niego zrzucony, ażeby nie przekroczyć granic natury ludzkiej i w konsekwencji stracić pewność uniżenia…

Zdaje mi się, że osiągnąłem szczyt dóbr, a tymczasem widzę siebie leżącego na samym dnie otchłani moich grzechów, więźnia pogrążonego w rozpaczy. I kiedy jestem niżej niż wszystko inne, wtedy jestem wyniesiony ponad niebiosa i miłość ponownie jednoczy mnie z naszym Bogiem Chrystusem i mam nadzieję, że kiedyś znajdę się jeszcze bliżej Niego i otrzymam jaśniejsze wtajemniczenie w wiekuistą radość i większą niebiańską miłość.

Loading...